wtorek, 3 października 2017

Regulamin tłoczni win - John Irving

Ilu ludzi, tyle regulaminów

Tekst opublikowany pierwotnie na portalu Szortal.


John Irving potrafi wspaniale opowiadać historie o ludziach i problemach ich dręczących. Jest prawdziwym gawędziarzem. Każde jego dygresje, skręcanie w bok, okazują się mieć swój sens i właściwe miejsce. Autor ujął mnie swoją bezpośredniością, humorem, ironią, odwagą w poruszaniu trudnych tematów, tworzeniem postaci pełnych życia i autentyzmu. Nie czytałam wszystkich jego powieści. Jeszcze nie. Natomiast z tych dotychczas przeczytanych, "Regulamin tłoczni win" jest moją ulubioną.

Doktor Wilbur Larch, specjalista położnik, wraz z pielęgniarkami, Angelą i Edną, oraz panią Grogan, prowadzi sierociniec w miejscowości St. Cloud's w stanie Maine. Nie jest to typowy dom dla sierot. Pomoc w nim znajdują również kobiety, które chcą urodzić i zostawić niechciane dzieci, albo poddać się zabiegowi przerwania ciąży.
Pewnego dnia roku 192- przychodzi na świat dziecko, któremu siostra Angela nadaje imię Homer Wells. Chłopiec nie ma szczęścia do rodzin zastępczych. Ciągle wraca do sierocińca, o dziwo z radością, uważając go za prawdziwy dom. W końcu doktor Larch pozwala mu na dobre zostać w ośrodku i rozpoczyna jego edukację medyczną, mając nadzieję, że w przyszłości przejmie po nim pałeczkę. Wszystko zmienia się, kiedy do sierocińca przyjeżdża dwójka młodych ludzi.

"Regulamin tłoczni win" nie jest jedynie opowieścią o życiu Homera. Zawiera ona w sobie o wiele więcej treści. Jednym z głównych tematów poruszanych w książce jest aborcja - zagadnienie od lat niezmiennie wzbudzające kontrowersje i wiele emocji. Autor nie szczędzi czytelnikom medycznych aspektów tego procesu, ale przede wszystkim skupia się na ludziach. Wysuwa argumenty przeciwników i zwolenników, próbuje skłonić czytelnika do postawienia się w sytuacji kobiety, jak i lekarza, a wszystko to subtelnie wplecione jest w opowiadaną historię.

Kolejnym ważnym tematem są sieroty, ceniące rutynę, marzące o bliskości i rodzinie, cierpiące na różne odmiany nieszczęścia, nawet jeśli w sierocińcu opiekunowie starają się dać im jak najwięcej ciepła, poczucia bezpieczeństwa i nadziei na lepszą przyszłość. Jest to również powieść o miłości, poszukiwaniu swego przeznaczenia, uzależnieniu, nie tylko od związków chemicznych, ale i od drugiej osoby. Nie zabrakło też kwestii regulaminów, tych potrzebnych i słusznie przestrzeganych, jak i tych pozbawionych logiki i sensu, które aż proszą się o ich łamanie. I wreszcie o tym, co jest ważniejsze w życiu - bycie użytecznym, czy szczęśliwym?

Książkę wypełniają barwne, wyraziste postacie: jak chociażby Wilbur - odbywający podróże na falach eteru, przejęty losem sierot, przeprowadzający zarówno dzieło Boże, jak i szatańskie, Homer - od dziecka cierpiący na bezsenność, zawsze spokojny, przekonany, że jedynym celem życia sieroty jest bycie przydatnym, skazany na wieczne czekanie, co czas pokaże, czy Melony - od urodzenia wściekła na cały świat, prostolinijna, cyniczna, ale i bardzo spostrzegawcza. To osoby, które nie są ani dobre, ani złe, mają zarówno wady, jak i zalety, i z pewnością nie pozwolą czytelnikowi pozostać wobec siebie obojętnym. Relacje między bohaterami powieści nie zawsze są łatwe, powiedziałabym, że bywają nawet bardzo skomplikowane, ale dzięki temu postacie te są bardziej namacalne i rzeczywiste.

Ciekawa fabuła, plastyczność, z jaką przedstawieni są bohaterowie, umiejscowienie w tym, a nie innym czasie, oddanie realiów tego okresu (w tym poziomu rozwoju medycyny), a także brak skrępowania i odwaga w poruszaniu tematów trudnych sprawiają, że z łatwością wsiąka się w historię, nawet nie zauważając, kiedy zbliża się już ku końcowi. Lektura "Regulaminu tłoczni win" pozostawiła po sobie jakiś smutek, mimo że nie brakowało w niej chwil ciepła, miłości, wrażliwości. To potwierdza tylko, że książka potrafi rozbudzić, niejednokrotnie sprzeczne, emocje, dlatego najlepiej będzie, jak sami po nią sięgniecie i przekonacie się, jak wiele życia ma ta opowieść.


Tytuł: Regulamin tłoczni win
Tytuł oryginału: The cider house rules
Autor: John Irving
Tłumaczenie: Jolanta Kozak
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data premiery: lipiec 2015
Ilość stron: 752
ISBN: 978-83-8069-040-0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz