niedziela, 6 stycznia 2019

Inne umysły. Ośmiornice i prapoczątki świadomości - Peter Godfrey-Smith

Bo umysł narodził się w oceanie

Ostatnimi czasy dosyć często sięgam po literaturę popularnonaukową. Myślę, iż w tym roku ten trend się utrzyma, zwłaszcza że już parę pozycji stoi na półkach i czeka na przeczytanie. Tym razem sięgnęłam po książkę, która zabiera czytelnika w głębiny oceanu. Napisał ją profesor filozofii, Peter Godfrey-Smith, specjalizujący się w filozofii biologii oraz w filozofii umysłu.

O czym są "Inne umysły"? Okładka i podtytuł sugerują, że o ewolucji świadomości oraz ośmiornicach. Można powiedzieć, że o tym właśnie jest. Z grubsza. Jak na filozofa przystało, nie mogło również zabraknąć rozważań natury filozoficznej, które harmonijnie wplecione są w opowieść biologiczną. Według mnie te rozmyślania decydują o tym, że książka ta wyróżnia się spośród innych pozycji popularnonaukowych. To, ogólnie mówiąc, takie połączenie biologii oraz filozofii, czyli coś innego niż zwykle; nie tylko fakty naukowe, czy niepotwierdzone teorie, ale i zaduma, refleksja, próba zrozumienia otaczającej nas natury, a także nas samych.

Wychodząc od ewolucji materii, autor stara się zrozumieć w jaki sposób ze zlepku komórek, które tworzą ciało (materię) wyłoniła się świadomość i inteligencja. Czemu służy układ nerwowy? Jakie były pierwsze zwierzęta, u których pojawił się jakiś rodzaj subiektywnego doświadczenia? Jak mogło wyglądać ich życie? Czy złożona myśl wymaga obecności języka? Jaka jest rola naszej mowy wewnętrznej?

Dużo miejsca autor poświęca głowonogom. Przeczytamy nie tylko o ich ewolucji, ale też o budowie ich ciała, układzie nerwowym, umiejętności zmieniania barw oraz zachowaniu. Jeśli chodzi o ten ostatni aspekt, to Godfrey-Smith pisze o nim z własnego doświadczenia. Jest on zapalonym nurkiem i wiele godzin spędził na obserwacji mątw i ośmiornic. Widział, jak ze sobą walczą, spółkują, zmieniają kolor, ale i umierają. Co zatem daje taki rozległy system nerwowy, jakim mogą pochwalić się głowonogi, skoro żyje się jedynie dwa lata? Dlaczego jedne organizmy żyją setki lat, a inne zaledwie rok? Czemu się starzejemy?

"Inne umysły" to naprawdę interesująca książka. Dowiedziałam się paru nowych rzeczy, bliżej poznałam podwodny świat głowonogów i ich innych umysłów, wraz z autorem zastanawiałam się na nad różnymi zagadnieniami. Dodatkowym atutem są załączone zdjęcia - w tekście czarno-białe, na końcu kolorowe - przedstawiające podmorskich bohaterów niniejszej pozycji. Warto poświęcić jej trochę czasu, nie tylko szybko przeczytać. Myślę, że wtedy więcej wyniesie się z lektury.


Tytuł: Inne umysły. Ośmiornice i prapoczątki świadomości  
Tytuł oryginału: Other minds: the octopus, the sea and the deep origins of consciousness  
Autor: Peter Godfrey-Smith
Tłumacz: Mikołaj Adamiec-Siemiątkowski
Wydawca: Copernicus Center Press
Data wydania: wrzesień 2018
Liczba stron: 280
ISBN: 978-83-7886-403-5

14 komentarzy:

  1. Też lubię poczytać popuarnonaukowe i staram się tak w ciągu roku kilka mieć za sobą, bo zawsze warto ten mózg nieco bardziej pobudzić i douczyć się czegoś nowego. Zwłaszcza, jeśli Cię zaciekawi. :) O podmorskich żyjątkach nie czytałem za bardzo, ale zawsze lubię oglądać w tv podmorskie królestwa, rafy, różny gatunki. Najbardziej jednak zawsze ujmowały mnie szalenie wieloryby i ich śpiew, który jest niesamowity. I za każdym razem jak czytam książkę, gdzie poluje się na te olbrzymy to nie potrafię uwierzyć, że człowiek ma ich tyle na sumieniu i w imię czego... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dobrze jest dowiedzieć się czegoś nowego, poszerzać swoje horyzonty. Podwodne krajobrazy potrafią być naprawdę niesamowite, to inny świat :)
      No właśnie, z jednej strony człowiek zdolny jest okazać wielkie serce i miłosierdzie, a z drugiej - potrafi niestety wykazać się strasznym okrucieństwem, nie tylko względem zwierząt, ale i w stosunku do siebie nawzajem...

      Usuń
    2. A lubisz takie podwodne klimaty w połączeniu z innym gatunkiem, np. sf? Świetne są książki Crichtona "Kula" (może kojarzy bardzo znany film o tym samym tytule) i "Rozgwiazda" Wattsa (tu jest mega klimatycznie i klaustrofobiczne doznanie).

      Usuń
    3. Widziałam film "Kula", ale książki nie czytałam. Za to Wattsa jak najbardziej. Przeczytałam całą trylogię Ryfterów. Rzeczywiście jest bardzo klimatycznie i mrocznie, choć momentami nieco topornie się to czytało. Przy "Ślepowidzeniu" czy "Echopraksji" czegoś takiego nie było, więc myślę że to kwestia niezbyt udanego tłumaczenia tej trylogii. Ale tak poza tym, to Ryfterzy zdecydowanie mi się podobali :)

      Usuń
    4. Mi tutaj akurat konkretnie o "Rozgwiazdę" chodziło, bo tam jest taki klimat morski i tom rewelacyjny. Potem im dalej, tym gorzej. Wir jeszcze dobry, ale już Behemot to mnie umęczył strasznie. "Kula" też super, ale już nie tak mocno naukowa jak u Wattsa, chociaż też są znane u Crichtona tabele, wykresy itp. Bardzo fajnie pisze i pewnie niejeden film na podstawie jego książki widziałaś. ;)

      Usuń
    5. No tak, późniejsze tomy robią się coraz cięższe pod względem nastroju, a niektóre wątki nawet nieco psychopatyczne.
      Crichtona czytałam bodajże dwie książki: jego pierwszą - "Plan idealny" oraz "Park Jurajski". Z filmów na podstawie jego powieści, to kojarzę jedynie "Park Jurajski". Bardzo więc możliwe, że widziałam ich więcej :) Chociażby "Kulę". Nawet nie wiedziałam, że to było na podstawie jego książki :)

      Usuń
    6. Park Jurajski 2 też napisał i nakręcono. :) A oprócz ego np. Kongo, Andromeda znaczy śmierć, Wielki skok na pociąg i coś tam jeszcze. Sporo całkiem.

      Usuń
    7. No tak, dwójkę też widziałam, ale już nie czytałam "Zaginionego świata". Właściwie to obejrzałam wszystkie filmy z cyklu jurajskiego. Trochę ich nakręcili :) Zerknęłam na twórczość Crichtona - całkiem płodny był z niego pisarz. Może jeszcze coś jego sobie przeczytam.

      Usuń
    8. To prawda, płodny. I dość inteligentne te książki. Bardzo naukowe momentami albo sprawiające mocno takie wrażenie. A Jurrasic to bardzo lubię, oglądałem wszystkie części i oglądam chętnie nastęne, chociaż do 1 i 2 się nie umywają.

      Usuń
    9. Zgadzam się, 1 i 2 miały klimat :) No i grał w nich Jeff Goldblum. Lubię tego aktora :)

      Usuń
    10. Ja go widziałem chyba tylko w tych dwóch filmach. :) Apropos dinozaurów, zobacz co wczoraj na necie znalazłem:
      https://www.facebook.com/TheWonderful.Net/videos/348750769189314/
      Technika jest masakryczna, ciągle do przodu. :)

      Usuń
    11. Obejrzyj sobie Muchę (1986 r.) z jego udziałem - to taki horror sf, o nauce, odpowiedzialności naukowca i trochę też psychologiczny. Naprawdę mroczny. Niestety jest też obrzydliwy. Oglądałam go lata temu, a wciąż jak mi się przypomni, to przechodzą mnie nieprzyjemne ciary. Goldblum wypadł świetnie, doskonale pasuje do takiej roli szalonego naukowca :)
      Niesamowite :) Dinozaur naprawdę robi wrażenie. Świetny kawał roboty odwalili :)

      Usuń
    12. Obejrzę, bo nie widziałem do tej pory. :)

      Usuń