poniedziałek, 2 października 2017

Kocham Cię Lilith - Radek Rak

Magicznie wędrówki

Tekst opublikowany pierwotnie na portalu Szortal.

Nie bardzo wiedziałam, czego spodziewać się po tej książce. Patrząc na okładkę, czy czytając pierwsze zdania opisu można pomyśleć, że będzie to lekka, romantyczna opowieść. Na szczęście "Kocham Cię, Lilith" okazała się powieścią znacznie bogatszą w przekazie, kryjącą w sobie wiele znaczeń, przenikających się światów, a przede wszystkim - napisaną przepięknym językiem.

Otwierając książkę trafiamy do beskidzkiego sanatorium, w którym główny bohater planuje podreperować swoje zdrowie. Robert nie jest postacią, która wzbudza sympatię czytelnika. Jest niesłowny, nieporadny, niedojrzały. Brakuje mu wyrazistości i charakteru. Biernie poddając się wydarzeniom, wydaje się być zagubiony w swoim własnym życiu. To wszystko sprawia, że początkowo nadzieja na doświadczenie ekscytującej przygody jest raczej niewielka. Dalsza lektura szczęśliwie rozwiewa te obawy.

Sanatorium okazuje się być tylko jednym z wielu przystanków w podróży, w którą zostajemy wciągnięci wraz z Robertem. Odkrywamy niezwykle barwne, zaskakujące światy. Miejsca wypełnione symboliką, w których religia miesza się z mitami, przeszłość z teraźniejszością. Szybko zaciera się granica między jawą a snem, między rzeczywistością a literaturą. Można już tylko snuć domysły co do istoty zjawisk i postaci. Czy rozróżnienie tej granicy jest jednak aż tak istotne? Wydaje się, że niespecjalnie. Ważniejsze jest samo odkrywanie coraz to bardziej zdumiewających historii. Opowieści, które w dużej mierze poświęcone są jednemu tylko tematowi - poszukiwaniu kobiety idealnej, a dokładniej - kochanki doskonałej. Wydaje się bowiem, że jedynie ta wyimaginowania kobieta potrafi rozbudzić w mężczyźnie prawdziwą namiętność, rozpalić w nim pożądanie tak silne, że przenika całe jego jestestwo.

Mogłoby się wydawać, że "Kocham Cię, Lilith" to po prostu wędrówka po namiętnościach, fantazjach, ludzkiej fizyczności. Tak nie jest. Bo czy można żyć tylko samymi marzeniami sennymi? Czy ta wyidealizowana bogini zmysłowości potrafi zaspokoić te najgłębiej tkwiące w człowieku tęsknoty? Nie bardzo. Wracając do szarej rzeczywistości Robert nadal jest samotny, druga połowa łóżka nadal wieje zimną pustką, samotne spacery nie dają pełnej radości. Cały czas pozostaje tęsknota za bliskością, za miłością, za tą drugą osobą, z którą mogłoby się dzielić nie tylko łoże, ale i życie.

Czytając tę powieść trudno nie odczuć dużego sentymentu, jakim autor darzy Beskidy. Może dlatego miałam nieodparte wrażenie, że historia ta mogła być umiejscowiona tylko i wyłącznie w górach. Każde inne miejsce byłoby zbyt zwyczajne, zanadto prozaiczne, pozbawione jakiejkolwiek tajemniczości. Jedynie w górach, gdzie bliżej nam do nieba, łatwiej odnaleźć więź z otaczającą nas przyrodą, poczuć atmosferę nierealności i magiczności, a przede wszystkim wejrzeć głębiej w siebie. Tylko tam pojawia się szansa na oderwanie od rzeczywistości. Właśnie tam znajdzie się bramę prowadzącą do innych, niezwykłych światów.

"Kocham Cię, Lilith" wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Ogromna w tym zasługa języka, którym autor posługuje się z prawdziwym mistrzostwem. Słowem potrafi namalować wspaniale plastyczne obrazy, dzięki którym powieść nabiera życia. Radek Rak przypomina jak niezwykle bogatym, poetyckim i barwnym językiem jest polszczyzna. Chociażby tylko z tego powodu, z przyjemnością sięgnę po kolejne jego książki.



Tytuł: Kocham cię, Lilith
Autor: Radek Rak
Wydawca: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 344
Data wydania: kwiecień 2014
ISBN: 978-83-7839-737-3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz