Koło czasu
Tekst opublikowany pierwotnie na portalu Szortal.
Pierwsze
skojarzenie, które pojawiło się w mojej głowie po przeczytaniu tytułu
tej książki, dotyczyło reinkarnacji. Pomyślałam, że będzie to podróż
przez kolejne wcielenia głównego bohatera i równocześnie wędrówka po
różnych epokach. Okazało się jednak, że powieść bardziej przypomina "Dzień Świstaka", w którym to filmie Phil, grany przez Billa Murray'a, nieustannie przeżywa ten sam dzień.
Harry
August rodzi się na początku 1919 roku, w damskiej toalecie na dworcu
kolejowym. Dorasta w biednej rodzinie, jako młody mężczyzna uczestniczy w
drugiej wojnie światowej. Po jej zakończeniu przejmuje obowiązki ojca i
zostaje ogrodnikiem w posiadłości, w której spędził dzieciństwo. W
ciągu życia niczym się nie wyróżnia, nie osiąga spektakularnych
sukcesów, toczy nieciekawą i monotonną egzystencję. Wreszcie umiera
samotnie na raka. I na tym zwykle kończy się historia. Ale nie w
przypadku Harry'ego, dla którego śmierć nie jest ostatecznym kresem
istnienia. Jest on bowiem jednym z wybrańców (albo skazańców - w
zależności, jak na to spojrzeć), ouroboranem wiodącym cykliczne życie.
Po śmierci zawsze rodzi się ponownie w tym samym czasie i miejscu.
Posiada jeszcze jedną wyjątkową cechę - obdarzony jest pamięcią
absolutną, dzięki której doskonale pamięta wszystkie swoje wcześniejsze
żywoty.
W życiu, a raczej życiach, Harry'ego stałe są tylko dwie
rzeczy - narodziny i śmierć. Natomiast to, jak potoczą się jego losy
zależy od decyzji, które podejmie. A możliwości jest przecież mnóstwo,
kiedy nie ogranicza Cię czas i zawodna pamięć. Można stać się
specjalistą w wielu dziedzinach nauki, poznać doskonale wiele języków,
zwiedzić świat, ale i szaleć bez ograniczeń. Śmierć nie jest straszna,
gdy wie się, że będzie można zacząć od nowa, ciało znów będzie zdrowe i
silne. Mając wiedzę z poprzednich żyć pieniądze też przestają stanowić
problem. Wystarczy przecież skreślić odpowiednie liczby w totku,
postawić na wygranego konia czy zainwestować w pewny biznes. Wszystko
brzmi wspaniale, ale taki żywot ma też swoje wady. Umysł podróżuje przez
nieskończony czas, ale organizm cały czas starzeje się i w końcu
całkiem gaśnie. To oznacza, że po ponownych narodzinach mamy młode
ciało, np. takiego czterolatka, a umysł starego, doświadczonego
człowieka, który kolejny raz musi przechodzić okres dojrzewania i nie
może, w świetle prawa, od razu sam o sobie decydować. Nie ma możliwości
zachowania bliskich relacji, cieszenia się miłością, bo w kolejnym życiu
te osoby nie będą nic pamiętały. Poza tym, zawsze może przyjść
zniechęcenie, znużenie nieustanną cyklicznością, zwłaszcza gdy cały czas
człowiek odradza się w tych samych okolicznościach historycznych,
ekonomicznych i technologicznych. Nie ma szansy spojrzenia w przyszłość,
doświadczenia życia w innych warunkach.
Książka przedstawia nie
tylko losy Harry'ego, ale i tło historyczne, w którym rozgrywają się
jego żywoty. Jednak najważniejsze wydają się rozważania dotyczące ludzi,
granicy między złem a dobrem, etyki w nauce, moralności czy postawy
wobec życia. Tak jak linearni ludzie, tak i ouroboranie zastanawiają się
nad sensem własnej egzystencji. Po co istnieją? Czy mają jakąś misję?
Może są jedynie wybrykiem natury? A przede wszystkim - co jest
właściwsze: bezczynność i bierność wobec zachodzących wydarzeń,
zachowanie status quo, czy też zaangażowanie się, próba wpłynięcia na
losy świata i w efekcie zmienianie przyszłości? Zabić Hitlera i nie
dopuścić do wybuchu drugiej wojny światowej, powstrzymać Oswalda przed
zabiciem Kennnedy'ego, przyśpieszyć rozwój technologiczny. Dysponując
tak dużą wiedzą, ouroboranie mogliby wpływać na przebieg wielu epizodów
historycznych, czy zmieniać układ sił politycznych na świecie. Tylko jak
takie działanie wpłynęłoby na następne pokolenia? Powieść pokazuje, że
niekorzystnie. Wprowadzenie jakiejkolwiek zmiany wywołuje nieoczekiwane,
w równym stopniu pozytywne, jak i negatywne konsekwencje. Śmierć
Hitlera niekoniecznie ochroniłaby świat przed wojną. Z kolei rozwinięta
technologia wymaga społeczeństwa o odpowiednim poziomie dojrzałości,
które będzie gotowe, by właściwie i skutecznie ją wykorzystać. Krótko
mówiąc, wszystko ma swój czas.
Harry nie opowiada po kolei o
swoich żywotach, ale ten brak chronologii nie przeszkadza. Sens i
przekaz historii jest jasny. Z kolei same postacie trudno jednoznacznie
określić, nie są z pewnością czarno-białe. Obserwujemy tutaj spotkanie
dwóch wyraźnych osobowości, Harry'ego i drugiego ouroborana, które są
dla siebie przyjaciółmi i wrogami jednocześnie. Ich wzajemne relacje
ciągnące się przez wiele żywotów, poglądy i burzliwe dyskusje są
interesującym urozmaiceniem opowieści Harry'ego. Tak samo jak
wprowadzenie wspomnianych wcześniej rozważań, a także wzbogacenie fabuły
o sensację i odkrywanie zagadki. Wydaje mi się, że gdyby to była po
prostu historia o nieustannie powtarzanych żywotach, lektura książki
szybko stałaby się nużąca. A tak, czytelnik dostał powieść, która
potrafi wciągnąć i skłonić do chwili refleksji.
Tytuł: Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta
Tytuł oryginału: The first fifteen lives of Harry August
Autor: Claire North
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Wydawca: Świat Książki
Data premiery: maj 2015
Ilość stron: 462
ISBN: 978-83-7943-792-4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz