wtorek, 3 października 2017

Kapitularz 2016


 Relacja ukazała się pierwotnie na portalu Szortal.

Dzisiaj dla odmiany, zamiast o przeczytanej książce, opowiem Wam, oczywiście subiektywnie, o Łódzkim Festiwalu Fantastyki KAPITULARZ. Jest to stosunkowo młoda impreza. Po raz pierwszy została zorganizowana w roku 2012. Jak łatwo policzyć, w dniach 23-25.09.2016 miała miejsce jej piąta edycja. Przez te lata festiwal rozwijał się, przyciągał coraz większą liczbę uczestników i Gości. Ten rok był wyjątkowy pod kilkoma względami. Kapitularz był równocześnie Zlotem Fanów Star Treka oraz Zlotem Fanów "Gry o Tron". Ogłoszone zostały wyniki nagrody za wartości naukowe w literaturze KWAZAR. Ponadto, nastąpiła zmiana lokalizacji samego festiwalu, na dogodniejszą, bliżej centrum miasta. Ze szkolnych ścian, Kapitularz przeniósł się do ścian uniwersyteckich. Na Wydziale Geografii Uniwersytetu Łódzkiego były m.in. prelekcje, panele dyskusyjne, obydwa zloty fanów, czy mikroprzestrzenie VR. Natomiast na Wydziale Filozoficzno-Historycznym, odbywał się Łódzki Port Gier i część artystyczna, jak chociażby Wielki Konkurs Strojów, albo pokazy dawnych europejskich sztuk walki. Tutaj też mieli swoją siedzibę wystawcy. Jakby nie patrzeć, rozdzielenie imprezy na dwa wydziały, oddzielone od siebie około dwudziestominutowym spacerem (w jedną stronę, ma się rozumieć), wytworzyło pewien dyskomfort. Wydaje mi się również, że przez ten podział na korytarzach nie było tak barwnie i wesoło, jak w zeszłym roku, gdy wszystko odbywało się w jednym budynku. Uczestnicy byli zbyt rozproszeni na wszystkie lokalizacje, w efekcie Kapitularz sprawiał niekiedy wrażenie imprezy nieco kameralnej.

Tegoroczny program Kapitularza był niezwykle bogaty. Został on
podzielony na bloki tematyczne: literacki, popularnonaukowy, popkulturowy, horroru, mangi i anime, dziecięcy, komputerowy. Odbywały się sesje RPG i larpy. Były turnieje gier planszowych i konsolowych oraz gry muzyczne. Można było zobaczyć, jakie możliwości daje druk 3D, wysłuchać koncertu piosenek przy akompaniamencie harfy celtyckiej, czy też udać się na przegląd filmów wirtualnej rzeczywistości. Oczywiście specjalne, oddzielne bloki programowe zostały zorganizowane dla fanów "Gry o Tron" oraz Star Treka. Jak widzicie, atrakcji było sporo i bez problemu każdy mógł znaleźć dla siebie coś w swoich klimatach. 


Istvan Vizvary
Mnie osobiście, najbardziej przyciągały prelekcje przypisane do bloku popularnonaukowego i literackiego. Kapitularz oficjalnie rozpoczęłam w piątek, na prelekcji Istvana Vizvary z Ekipy Szortalu, na której opowiadał o mitochondriach, krowach i ryżu. W zajmujący oraz przejrzysty sposób pokazał, jak bardzo skomplikowane są relacje występujące w naturze i że nie wszystko w biologii jest tak oczywiste, jakby wydawało się na pierwszy rzut oka. W sobotę Istvan wystąpił po raz drugi. Tym razem poruszył intrygujący temat spirytyzmu i modnego ostatnio transhumanizmu. Jeśli wydaje Wam się, że oba zagadnienia niewiele mają wspólnego, to prelegent z pewnością by Was zaskoczył. Jeszcze tak przy okazji wspomnę, że ptaszki ćwierkają, iż nasz szortalowy kompan swoją drugą prelekcję zaprezentuje również na tegorocznym Falkonie. Jeśli zatem nie wysłuchaliście jej na Kapitularzu, to zachęcam byście zrobili to właśnie tam, bo naprawdę warto. Istvan z pewnością da znać, co i jak na swoim blogu: http://lakeholmen.blogspot.com/

Witold Jabłoński
Piątkowa prelekcja Istvana nie była jedyną z bloku popularnonaukowego, na którą się wybrałam. Posłuchałam również Manueli Włodarczyk, która w sposób przystępny opowiadała o najnowszych osiągnięciach medycyny, chociażby w dziedzinie przeszczepów twarzy, czy terapii przeciwnowotworowych. Nie samą jednak nauką człowiek żyje, więc tego dnia udałam się jeszcze na wystąpienie Krzysztofa Piskorskiego. Pisarz przedstawił barwną historię tajnych stowarzyszeń. Pierwszy dzień festiwalowy zakończyłam u Witolda Jabłońskiego, który z niezwykłą lekkością, elokwencją i nutką humoru przybliżył historię Słowian.

Andrzej Pilipiuk
W sobotę Kapitularz rozkręcił się na dobre. Cały dzień wypełniony był przeróżnymi atrakcjami. Oprócz wspomnianej prelekcji Istvana, zaskoczyła mnie Katarzyna Zielińska, dzięki której dowiedziałam się, jak wiele polichromii kryje się pod gipsem w starych, łódzkich kamienicach. Andrzej Pilipiuk w zajmującym, gawędziarskim stylu opowiedział o tajemnicach egipskich mumii. Odwiedziłam panel dyskusyjny pt. "Alternatywne wizje XIX-wiecznej historii", z udziałem Kamila Śmiechowskiego, Przemysława Piotra Damskiego oraz Krzysztofa Piskorskiego. Początkowo pewną konsternację Gości wywołał fakt, że panel nie miał prowadzącego. Niemniej jednak, Panowie szybko rozpoczęli improwizację, snując scenariusze na temat: "co by było, gdyby...". Osoby prowadzącej nie było również na panelu pt. "Seks, gender i tabu w fantastyce". Witold Jabłoński, Grzegorz Gajek i Marcin Przybyłek zupełnie nie odczuli jej braku i ze swobodą rozprawiali o kontrowersyjnych tematach. Ze względu na moje zainteresowania nauką i dalszą drogą rozwoju ludzkości, nie mogło zabraknąć mnie również na panelu "Człowiek 2.0", gdzie Andrzej Zimniak, Paweł Grabarczyk, Marcin Przybyłek i Martyna Raduchowska tworzyli swoje wizje przyszłości.

Od lewej: A.Zimniak, M.Raduchowska, P.Grabarczyk, M.Przybyłek
W niedzielę na Kapitularz nie dotarłam, ale mimo tego, mogę go zaliczyć do udanych. Jeśli jeszcze nigdy nie byliście na takiej imprezie, to myślę, że warto tę sytuację zmienić. Festiwale fantastyki dają okazję nie tylko do rozmowy z ulubionymi pisarzami, usłyszenia różnych ciekawostek, dowiedzenia się czegoś nowego, ale też do spotkania ludzi o podobnych zainteresowaniach, pogrania, zabawy i śmiechu. Po prostu, do spędzenia czasu w wyjątkowej atmosferze. To jak? Widzimy się za rok w Łodzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz