Mroki życia rodzinnego
Premio Strega to najważniejsza włoska nagroda literacka, przyznawana od 1947 roku. Jej celem jest promocja książek, które odzwierciedlają włoskie społeczeństwo, jego problemy, kulturę i język. W skład jury wchodzi 400 tzw. "Amici della domenica" (Przyjaciół niedzieli), czyli krytycy literaccy, pisarze (w tym byli laureaci tej nagrody), dziennikarze, przedstawiciele świata włoskiej kultury, wydawcy. Dołączają do nich także osoby z włoskich instytutów kultury zlokalizowanych na całym świecie, a także czytelnicy z niezależnych księgarni, bibliotek publicznych, uniwersytetów oraz przedsiębiorcy, którzy wnoszą istotny wkład w życie literackie Włoch. Jak widać, grono głosujących jest bardzo duże. Po paru głosowaniach ostatecznie zostaje wytypowanych 5 kandydatów, którzy przez miesiąc podróżują po kraju, czasem też po świecie, promując swoje książki. W tym roku wygrał Andrea Bajani z książką "L'anniversario" ("Rocznica").
Powieść opowiada o przemocy rodzinnej. Jest to temat już wielokrotnie eksploatowany, ale jednocześnie wciąż aktualny, niestety. Syn, po dziesięciu latach od zerwania kontaktu z toksyczną rodziną postanawia na nowo przyjrzeć się swojej przeszłości, przeanalizować swoje wspomnienia, a przede wszystkim przywrócić swoją matkę z nieistnienia, oddzielić ją od ojca, z którym była niemalże zlana. Wspomina kobietę, która żyła w strukturze władzy, w której mąż był głosem i ramieniem prawa; kobietę, która całkowicie zrezygnowała z życia.
Mamy tutaj narrację pierwszoosobową. Syn-narrator stopniowo odkrywa tajemnice swojego dzieciństwa. Wraz z kolejnymi przewracanymi kartkami poznajemy matkę, ojca, odkrywamy relacje między nimi panujące, ich własne dzieciństwo. Dowiadujemy się o siostrze, która jako jedyna buntowała się przeciwko sytuacji panującej w domu i wreszcie o synu - jego uczuciach, postawie, okolicznościach podjęcia drastycznej decyzji o całkowitym odcięciu się od najbliższych. Narrator nie zagłębia się w szczegóły, wspomina różne sceny, niektórych sytuacji dobrze nie pamięta, mówi o tym, co go najbardziej poruszyło. Próbuje zrozumieć i lepiej poznać matkę, zastanawia się nad pobudkami ojca. Całość brzmi bardzo szczerze, naturalnie, to tak jakby każdy z nas po latach wspominał swoją przeszłość - są rzeczy, które zapadają w nas mocniej, a są i takie, które szybko się w pamięci zacierają.
Mimo braku drobiazgowego opisywania zdarzeń, można wyczuć, że był to dom, w którym brakowało czułości, troski, zainteresowania. Zamiast tego panowała przemoc, głównie psychiczna, czasem i fizyczna. Dzieci i żona musiały znosić napady agresji "pana i władcy". Choć parę fragmentów poruszyło mnie mocno, najbardziej wstrząsnęła mną postać matki. To kobieta, która nie istniała bez męża, która była oswojona z poniżaniem, nawet o jej przeszłości niewiele wiadomo. Życie dla niej nie miało znaczenia. Syn podkreśla jej nieśmiałość, która według niego była objawem wycofania się z życia. Czy ojciec wybrał ją na żonę, dlatego, że wyczuł w niej tę uległość, to posłuszeństwo, ten brak samookreślenia, pomysłu na siebie? Uderzyło mnie zdanie, które wypowiedział syn na temat swoich rodziców: "on chciał, żeby ona była nikim, by on mógł być kimś, a ona chciała być nikim, bo bycie nikim było przynajmniej czymś" (s. 57) ("lui voleva che lei fosse niente per potere, lui, essere qualcosa, e lei voleva essere niente perché essere niente era almeno qualcosa").
Narracja prowadzona jest niezwykle spokojnie, syn portretuje swoją rodzinę niemalże bez emocji. Czy to nie dziwne? Jak można opisywać takie sytuacje z taką beznamiętnością? Wiesz, jeśli pomyślisz o jakimś trudnym doświadczeniu ze swojego życia, to oczywiście budzić będzie ono silne emocje, ale z upływem lat stopniowo nabierasz pewnego dystansu, a uczucia nie są już tak intensywne. Tutaj minęło dziesięć lat. Syn, po przejściu terapii, mógł z większym spokojem przyjrzeć się swojej przeszłości. Choć moim zdaniem jest to spokój nieco pozorny i czasem jednak można u niego wyczuć większe poruszenie. Można powiedzieć, że nie wszystko jeszcze przerobił.
Bajani zdecydował się nie nadawać imion swoim bohaterom. Mamy syna, ojca, matkę, córkę. Myślę, że w ten sposób chciał przedstawić bardziej ogólną sytuację, wyrazić sprzeciw wobec przemocy, wobec chęci zawładnięcia drugą osobą i narzucania jej swojej woli. Wydaje mi się też, że w ten sposób łatwiej wczuć się czytelnikowi w lekturę i może odnieść jakieś fragmenty bezpośrednio do swojego życia, albo cieszyć się, że ma szczęśliwsze doświadczenia z dzieciństwa.
Można powiedzieć, że "Rocznica" przybiera formę swego rodzaju terapii, ostatecznego rozliczenia się syna ze swoją przeszłością. To powieść psychologiczna, sugestywna, autentyczna i poruszająca. Narracja pierwszoosobowa sprawia, że w głowie może pojawić się pytanie, czy to nie jest przypadkiem powieść autobiograficzna. Tak jednak nie jest. Po otwarciu książki widzimy tytuł, pod którym dopisane jest słowo "powieść". W wywiadach Bajani również podkreśla, że nie czuje potrzeby pisania o swoim życiu. Jest to próba zwrócenia uwagi na problem, który jest obecny nie tylko we Włoszech, ale i na całym świecie. Myślę, że jest to jedna z książek, wobec których nie da się przejść obojętnie. "Rocznica" jeszcze długo po przeczytaniu zostaje w głowie.
Tytuł: L'anniversario
Autor: Andrea Bajani
Wydawca: Giangiacomo Feltrinelli, seria: I Narratori
Rok wydania: 2025
Liczba stron: 128
ISBN: 978-88-07-03642-2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz