W odmętach niesamowitości
Strach jest jedną z podstawowych emocji, w które wyposażyła nas natura. To dzięki niemu nasi przodkowie unikali niebezpieczeństw. W dzisiejszym świecie nadal czyha na nas wiele zagrożeń, choć oczywiście nie są to już lwy czające się w krzakach. Strach wywołuje szereg reakcji obronnych, które nie są przyjemne, a jednak wydaje się, że lubimy się bać. Gdyby tak nie było, nie powstały by przecież książki i filmy o wampirach, zombiakach, wilkołakach, demonach, przerażających klaunach, nawiedzonych laleczkach czy sennych koszmarach z psychopatycznym mordercą w roli głównej. W tych przypadkach mamy mniej lub bardziej materialne źródła lęku. Myślę, że znacznie większy niepokój potrafią wzbudzić o wiele mniej sprecyzowane zagrożenia. Uczucie zagubienia w reakcji na niewyjaśnione zjawiska, utrata poczucia bezpieczeństwa. Wrażenie, że nasze życie zostaje wywrócone do góry nogami, dawne zasady przestają działać, kiedy nagle stajemy wobec czegoś zupełnie nowego i niezrozumiałego. Gdy świat, który do tej pory znamy znika, a przyszłość jest pełna niewiadomych.
Czytanie książek czy oglądanie filmów, które wywołują w nas strach może być swego rodzaju treningiem. Mamy wtedy możliwość skonfrontowania się z naszymi lękami, nieco je oswoić. Możemy doświadczyć zagrożenia w bezpiecznym zaciszu domowego ogniska, a dzięki temu być może nauczyć się lepiej kontrolować swoje reakcje w realnych sytuacjach. Ze wzbudzaniem w czytelniku niepokoju doskonale poradzili sobie autorzy antologii "Sny umarłych. Polski rocznik weird fiction 2024". Nakierowują oni naszą uwagę na te bardziej nieuchwytne zagrożenia. Eksplorują umysł człowieka, tkwiące w nim emocje, tęsknoty i fobie. Badają granice nauki, naszego poznania czy też nasze reakcje na wszechobecną technologię. Snują opowieści, które nie tylko wywołają pewien dyskomfort, ale też skłonią do przemyśleń nad otaczającą nas rzeczywistością, jak i nad naszym gatunkiem. Historie zawarte w zbiorze są przeróżne, tak samo natężenie wypełniającego je nastroju niesamowitości. Ta różnorodność to zdecydowana zaleta "Snów umarłych 2024".
"Weird fiction" to opowiadanie, które wywołało we mnie najwięcej emocji. Mamy tu dwóch partnerów w biznesie, którzy udają się na Syberię, by zarobić miliony na mamucich kłach. Istvan Vizvary bezceremonialnie pozbawia czytelnika wszelkich iluzji co do roli człowieka w tym świecie. Nasz aparat poznawczy jest ułomny, tak wiele nie rozumiemy, a jednak postrzegamy nasz gatunek jako najwyższą formę ewolucji. Rościmy sobie prawo do nieograniczonego czerpania z natury, ubierając tę grabież w piękne słówka. Jesteśmy zachłanni, bezlitośni, wyzyskujemy zwierzęta, ale i tych słabszych spośród własnego gatunku. Odcinamy się od natury, choć to dzięki niej żyjemy. Czytając ten tekst nie można poczuć się komfortowo, tym bardziej że napisany jest niezwykle sugestywnym, dosadnym, bogatym językiem. Po jego lekturze poczułam ogromne wyrzuty sumienia i wstyd za całą ludzkość.
Opowiadanie "Zasady obserwacji myszy" przenosi nas na statek badawczy, na którym prowadzone są badania nad lekiem przeciw degeneracji mięśni. Marzymy o podboju kosmosu, choć zupełnie nie jesteśmy do tego przystosowani, ani fizycznie, ani psychicznie. Jesteśmy zwierzętami ziemskimi. Człowiek nie nadaje się do przebywania w zamkniętej puszce pośród nicości. Rafał Łoboda w przejmujący i plastyczny sposób opisuje rozpad osobowości. Historia pełna samotności, niespełnionych pragnień i tych wszystkich myśli-demonów, które tkwią w każdym z nas.
W "Stru" Przemysława Poznańskiego poznajemy jednego z przyszłych kolonizatorów planety Sabat. Dzięki niemu odkrywamy najważniejsze zasady, codzienne rytuały, dowiadujemy się, że najistotniejszy jest Powód, a wyrzekać należy się odległej Pamięci. Co ciekawe w miarę czytania zaczyna mieć się wrażenie, że coś jest nie tak, aż to satysfakcjonującego zakończenia. Bardzo interesująco poprowadzone opowiadanie. Pokazuje jak umysł potrafi wytworzyć fałszywe wyobrażenia i wspomnienia, by chronić się przed porażającą prawdą.
"Wąż" Michała Bończyka porusza temat zagrożeń związanych ze sztuczną superinteligencją, a także o niszczącym wpływie mediów społecznościowych i baniek informacyjnych. "Walizka pełna grzechów" dotyka podobnego problemu. Paweł Wącławski zastanawia się jak nieustanne przebywanie w wirtualnych światach może wpłynąć na osobowość człowieka. Opowiadanie jest niezwykle dynamiczne, zwariowane, rzeczywistość miesza się tu z wirtualem. Wciąga.
Filip Duval poruszył temat klonowania, jego skutków oraz nadużyć. Jednak "Wszystkie walki Torresa Pinto" to przede wszystkim opowieść o stracie i tęsknocie. Główny bohater nieustannie ucieka w wirtualne wizje swojego ulepszonego życia, by zapomnieć o przykrych wspomnieniach i przygniatającej rzeczywistości. Z tekstu bije niesamowita samotność, zagubienie, ale również ludzka nieczułość i okrucieństwo.
"W którym miejscu później byłem, a w którym nie zawsze będziesz?" Olafa Pajączkowskiego opowiada o naukowcu, któremu udało się skonstruować maszynę do przesyłania emocji jednej osoby do drugiej. Ale czy na pewno tylko emocje trafiają do tego innego człowieka? To tekst o naszej ograniczonej percepcji, próbach opisu rzeczywistości i o tym, że otaczający nas świat nigdy nie ulegnie naszym zachciankom.
O czym jest "Śmierć Kartezjusza" Marty Kładź-Kocot? Nie wiem, jaki był zamysł autorki, ale dla mnie to opowieść o pisarzu, żyjącym tak trochę na granicy światów. Na co dzień musi realizować bieżące zadania, żyć w rzeczywistości, ale jednocześnie nieco się w niej gubiąc, gdy myśli zaprząta niedokończona powieść. Przemierza rozległe labiryntu swojego umysłu, zakamarki wyobraźni w poszukiwaniu najlepszych rozwiązań i możliwych zakończeń. Bardzo ładnie napisana historia.
"N=5" to z jednej strony opowieść o niepohamowanej, kosmicznej eksploatacji, której dokonuje ludzkość, a z drugiej - o inności, o patrzeniu na istoty wyglądające inaczej z punktu widzenia typowego człowieka. To, że z naszej perspektywy ktoś wygląda ułomnie, nie znaczy, że taki jest. Marta Magdalena Lasik zdecydowała się zastosować w swojej historii język bezosobowy. Rozumiem, że ten styl miał podkreślić odmienność nowej istoty, jej wyjście poza ograniczenia płci, głębsze odczuwanie (jeśli dobrze odebrałam intencję autorki), nie zmienia to jednak faktu, że czytanie tego opowiadania było dla mnie niemałym wyzwaniem. Niemniej jednak sam koncept jest interesujący.
Antologia "Sny umarłych 2024" zawiera aż 18 opowiadań. I to historii różnorodnych, o różnorakiej dynamice czy natężeniu emocji, napisanych różnymi stylami. Czytelnik ma możliwość zanurzenia się w niepojęte odmęty kosmosu, w mniej lub bardziej odległą przyszłość, poddać się niesamowitości i przeróżnym emocjom. To naprawdę dobry zbiór, a do tego bardzo ładnie wydany. Przyznacie, że okładka przyciąga wzrok, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz