czwartek, 2 listopada 2017

Rzeczy ulotne. Cuda i zmyślenia - Neil Gaiman

Historie uplecione ze słów

Tekst ukazał się pierwotnie na portalu Szortal.

Patrząc na tytuł pomyślałam, że znajdę tu opowiadania w klimacie onirycznym, gdzieś na pograniczu jawy i snu, może coś baśniowego, nieuchwytnego, albo związanego z przemijaniem. Myślę, że w wielu utworach tego elementu ulotności można się z łatwością doszukać, czy to w formie nietrwałości życia, przemijalności uczuć, piękna, pogody, a także w postaci niektórych opowieści, które szybko ulatują z naszych pamięci. Trzeba przyznać, że jest to zbiór bardzo bogaty i różnorodny, dlatego nie będę omawiać wszystkich tekstów. Ograniczę się do tych, które, w mniejszym lub większym stopniu, zwróciły moją uwagę.

Na Rzeczy ulotne składa się kilkadziesiąt form literackich: krótszych i dłuższych opowiadań, szortów, wierszy i innych. Opowieści zaludniają przeróżne postacie: od spersonalizowanych miesięcy roku, przez nowe wcielenie Sherlocka Holmesa, wampiry, duchy, gargulce, Arlekina do Cienia znanego z Amerykańskich bogów. Historie są niezwykle zróżnicowane, nie tylko tematycznie, stylowo, ale i jakościowo. Są utwory bardzo dobre, które mają wyraźną fabułę, przedstawiają konkretną, wciągającą historią czy też zawierają ciekawą puentę. Znajdzie się też opowieści sympatyczne, wzbudzające sentyment, zapadające w pamięć, nawet jeśli napisane są słabiej. Wreszcie są i takie, jak mówi Gaiman we wstępie o jednym z wierszy, "nic wielkiego", które wydają się być jedynie spisanym wyobrażeniem, myślą, snem, czymś nieokreślonym, co natrętnie domagało się przelania na papier. Dużym atutem sporej części tekstów jest porywający nastrój, raz niezwykle mroczny, wypełniony grozą, niesamowitością z nutką humoru, a jeszcze innym razem - lekki i dowcipny. Jeśli się zastanowię, to muszę stwierdzić, że generalnie bardziej przypadły mi do gustu formy dłuższe, natomiast zupełnie nie przemówiły do mnie wiersze - ładnie napisane, ale pozbawione jakiejkolwiek głębszej treści.

Jednym z lepszych opowiadań jest Studium w szmaragdzie, stanowiące wspaniałe połączenie światów znanych z twórczości Arthura Conon Doyle'a oraz H.P. Lovecrafta. Gaiman sprezentował czytelnikom wciągającą fabułę, doskonale dopasowany do historii język oraz okraszoną odrobiną humoru atmosferę tajemniczości i grozy. Dodatkowego smaczku dodają również nagłówki rozpoczynające poszczególne rozdziały.
Dużym sentymentem darzę opowieść Październik w fotelu. Mimo, że była ona mi już wcześniej znana, to z przyjemnością znów dałam się porwać historii opowiedzianej przez Październik. To, co zwraca tutaj szczególną uwagę, to nastrój, który doskonale oddaje upływ miesięcy i związaną z nimi pogodę. Początkowo jest on lekki, ciepły, wzbudza uśmiech niczym piękna, złocista jesień, przy końcu zaś - posępny i mroczny, tak jak wtedy, gdy na zewnątrz robi się zimno, nieprzyjemnie, słońce przykrywają gęste chmury, a liściowy ubiór drzew z dnia na dzień jest coraz bardziej ubogi. 
Zbłąkane oblubienice złowieszczych oprawców w bezimiennym domu nocy potwornego pożądania. Co za tytuł! Trudno sobie wyobrazić, żeby opowieść kryjąca się pod taką nazwą była poważna. I rzeczywiście nie jest, trudno nie uśmiechnąć się podczas lektury. Z jednej strony Gaiman nieco naigrywa się z mrocznych powieści grozy, z drugiej - z dystansem przedstawia rozterki pisarza. Całość podana z dowcipem, lekkością oraz napisana barwnym, stylizowanym językiem.
Smak goryczy spodobał mi się ze względu na wrażenie kruchości granicy między życiem i śmiercią oraz związany z tym klimat tajemnicy i niedopowiedzenia. Akcja rozgrywa się w Nowym Orleanie, co z kolei sprawiło, że kiedy bohater siedział w barze, w mojej głowie automatycznie pojawił się obraz lokalu zasnutego dymem papierosowym i zanurzonym w dźwiękach jazzu.
Pamiątki i skarby to opowiadanie o poszukiwaniu ideału piękna. Zwróciło moją uwagę ze względu na chłodną, rzeczową, realistyczną narrację, dokładnie taką, jak główny bohater - inteligentny, wykształcony, zimny, twardy i całkowicie oddany swojemu pracodawcy, panu Alice, który zresztą też nie jest po prostu zwyczajnym multimiliarderem. Osobowość narratora, jak i specyficzne upodobania pana Alice, przydają historii mroku oraz tworzą swoistą atmosferę niepokoju. Obie postacie pojawiają się też w ostatniej opowieści pt. Władca górskiej doliny.    
Jak myślisz, jakie to uczucie? to jedna z krótszych, ale niezwykle emocjonalnych opowieści. Autor w bardzo plastyczny sposób opisał uczucia głównego bohatera: ogromny ból po stracie ukochanej, który z czasem przeradza się w pustkę, obojętność i oziębłość. Dobrze przedstawiona historia, z równie dobrym zakończeniem.
Kolejnym opowiadaniem, w którym porwał mnie nastrój, jest Karmiący i karmieni. Tym razem jest on niczym z koszmarnego snu (którym rzeczywiście jest; jak można dowiedzieć się ze wstępu, przyśnił się Gaimanowi w młodości). Z kolei w Goliacie spodobał mi się pomysł oparty na świecie Matriksa. Wciągająca fabuła, ciekawe zakończenie, choć całość nieco minimalistyczna. Przyjemnym opowiadaniem jest też Ptak słońca - wypełniony humorem i nutką grozy.
Do tych lepszych opowiadań zbioru należy Władca górskiej doliny, opowieść ze świata Amerykańskich bogów. Gaiman świetnie odmalował klimat Szkocji, dodając do niego szczyptę niesamowitości. Wraz z Cieniem trafiamy do świata bezludnych przestrzeni, skalistych wzgórz, zamieszkanego przez "potwory wędrujące przez bagna przesądów", jak i te bardziej baśniowe. Świetnie poprowadzona fabuła, ciekawy pomysł, niepokojąca atmosfera - to sprawia, że historia naprawdę wciąga.

Niewątpliwie Gaiman ma przyjemny styl, dzięki któremu to poczucie nierówności utworów zbioru aż tak bardzo nie przeszkadza, ani nie drażni. Poza tym, podczas lektury widać wyobraźnię, pasję pisania i potrzebę przelewania na papier słów, które być może ulecą szybko w niepamięć, ale mają też szansę przetrwać, zapadając głęboko w serca czytelników. Myślę, że najlepiej czytać te historie stopniowo, w wolnych chwilach sięgać po jedną czy dwie z nich, wtedy przyjemność z lektury będzie większa. Tak właśnie było w moim przypadku. Rzeczy ulotne są tak różnorodne, że z pewnością każdy znajdzie w nim coś, co go porwie i zachwyci, a czas spędzony przy książce, nawet jeśli ulotny, nie będzie stracony.


Tytuł: Rzeczy ulotne. Cuda i zmyślenia
Autor: Neil Gaiman
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Mag
Data wydania: wrzesień 2015, wyd. III
Liczba stron: 346
ISBN: 978-83-7480-559-9

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz