Historie uplecione ze słów
Tekst ukazał się pierwotnie na portalu Szortal.
Patrząc
na tytuł pomyślałam, że znajdę tu opowiadania w klimacie onirycznym,
gdzieś na pograniczu jawy i snu, może coś baśniowego, nieuchwytnego,
albo związanego z przemijaniem. Myślę, że w wielu utworach tego elementu
ulotności można się z łatwością doszukać, czy to w formie nietrwałości
życia, przemijalności uczuć, piękna, pogody, a także w postaci
niektórych opowieści, które szybko ulatują z naszych pamięci. Trzeba
przyznać, że jest to zbiór bardzo bogaty i różnorodny, dlatego nie będę
omawiać wszystkich tekstów. Ograniczę się do tych, które, w mniejszym
lub większym stopniu, zwróciły moją uwagę.
Na Rzeczy ulotne
składa się kilkadziesiąt form literackich: krótszych i dłuższych
opowiadań, szortów, wierszy i innych. Opowieści zaludniają przeróżne
postacie: od spersonalizowanych miesięcy roku, przez nowe wcielenie
Sherlocka Holmesa, wampiry, duchy, gargulce, Arlekina do Cienia znanego z
Amerykańskich bogów. Historie są niezwykle zróżnicowane, nie
tylko tematycznie, stylowo, ale i jakościowo. Są utwory bardzo dobre,
które mają wyraźną fabułę, przedstawiają konkretną, wciągającą historią
czy też zawierają ciekawą puentę. Znajdzie się też opowieści
sympatyczne, wzbudzające sentyment, zapadające w pamięć, nawet jeśli
napisane są słabiej. Wreszcie są i takie, jak mówi Gaiman we wstępie o
jednym z wierszy, "nic wielkiego", które wydają się być jedynie spisanym
wyobrażeniem, myślą, snem, czymś nieokreślonym, co natrętnie domagało
się przelania na papier. Dużym atutem sporej części tekstów jest
porywający nastrój, raz niezwykle mroczny, wypełniony grozą,
niesamowitością z nutką humoru, a jeszcze innym razem - lekki i
dowcipny. Jeśli się zastanowię, to muszę stwierdzić, że generalnie
bardziej przypadły mi do gustu formy dłuższe, natomiast zupełnie nie
przemówiły do mnie wiersze - ładnie napisane, ale pozbawione
jakiejkolwiek głębszej treści.
Jednym z lepszych opowiadań jest Studium w szmaragdzie,
stanowiące wspaniałe połączenie światów znanych z twórczości Arthura
Conon Doyle'a oraz H.P. Lovecrafta. Gaiman sprezentował czytelnikom
wciągającą fabułę, doskonale dopasowany do historii język oraz okraszoną
odrobiną humoru atmosferę tajemniczości i grozy. Dodatkowego smaczku
dodają również nagłówki rozpoczynające poszczególne rozdziały.
Dużym sentymentem darzę opowieść Październik w fotelu.
Mimo, że była ona mi już wcześniej znana, to z przyjemnością znów dałam
się porwać historii opowiedzianej przez Październik. To, co zwraca
tutaj szczególną uwagę, to nastrój, który doskonale oddaje upływ
miesięcy i związaną z nimi pogodę. Początkowo jest on lekki, ciepły,
wzbudza uśmiech niczym piękna, złocista jesień, przy końcu zaś - posępny
i mroczny, tak jak wtedy, gdy na zewnątrz robi się zimno,
nieprzyjemnie, słońce przykrywają gęste chmury, a liściowy ubiór drzew z
dnia na dzień jest coraz bardziej ubogi.
Zbłąkane oblubienice złowieszczych oprawców w bezimiennym domu nocy potwornego pożądania.
Co za tytuł! Trudno sobie wyobrazić, żeby opowieść kryjąca się pod taką
nazwą była poważna. I rzeczywiście nie jest, trudno nie uśmiechnąć się
podczas lektury. Z jednej strony Gaiman nieco naigrywa się z mrocznych
powieści grozy, z drugiej - z dystansem przedstawia rozterki pisarza.
Całość podana z dowcipem, lekkością oraz napisana barwnym, stylizowanym
językiem.
Smak goryczy spodobał mi się ze względu na wrażenie
kruchości granicy między życiem i śmiercią oraz związany z tym klimat
tajemnicy i niedopowiedzenia. Akcja rozgrywa się w Nowym Orleanie, co z
kolei sprawiło, że kiedy bohater siedział w barze, w mojej głowie
automatycznie pojawił się obraz lokalu zasnutego dymem papierosowym i
zanurzonym w dźwiękach jazzu.
Pamiątki i skarby to opowiadanie
o poszukiwaniu ideału piękna. Zwróciło moją uwagę ze względu na
chłodną, rzeczową, realistyczną narrację, dokładnie taką, jak główny
bohater - inteligentny, wykształcony, zimny, twardy i całkowicie oddany
swojemu pracodawcy, panu Alice, który zresztą też nie jest po prostu
zwyczajnym multimiliarderem. Osobowość narratora, jak i specyficzne
upodobania pana Alice, przydają historii mroku oraz tworzą swoistą
atmosferę niepokoju. Obie postacie pojawiają się też w ostatniej
opowieści pt. Władca górskiej doliny.
Jak myślisz, jakie to uczucie?
to jedna z krótszych, ale niezwykle emocjonalnych opowieści. Autor w
bardzo plastyczny sposób opisał uczucia głównego bohatera: ogromny ból
po stracie ukochanej, który z czasem przeradza się w pustkę, obojętność i
oziębłość. Dobrze przedstawiona historia, z równie dobrym zakończeniem.
Kolejnym opowiadaniem, w którym porwał mnie nastrój, jest Karmiący i karmieni.
Tym razem jest on niczym z koszmarnego snu (którym rzeczywiście jest;
jak można dowiedzieć się ze wstępu, przyśnił się Gaimanowi w młodości). Z
kolei w Goliacie spodobał mi się pomysł oparty na świecie Matriksa. Wciągająca fabuła, ciekawe zakończenie, choć całość nieco minimalistyczna. Przyjemnym opowiadaniem jest też Ptak słońca - wypełniony humorem i nutką grozy.
Do tych lepszych opowiadań zbioru należy Władca górskiej doliny, opowieść ze świata Amerykańskich bogów.
Gaiman świetnie odmalował klimat Szkocji, dodając do niego szczyptę
niesamowitości. Wraz z Cieniem trafiamy do świata bezludnych
przestrzeni, skalistych wzgórz, zamieszkanego przez "potwory wędrujące
przez bagna przesądów", jak i te bardziej baśniowe. Świetnie
poprowadzona fabuła, ciekawy pomysł, niepokojąca atmosfera - to sprawia,
że historia naprawdę wciąga.
Niewątpliwie Gaiman ma przyjemny
styl, dzięki któremu to poczucie nierówności utworów zbioru aż tak
bardzo nie przeszkadza, ani nie drażni. Poza tym, podczas lektury widać
wyobraźnię, pasję pisania i potrzebę przelewania na papier słów, które
być może ulecą szybko w niepamięć, ale mają też szansę przetrwać,
zapadając głęboko w serca czytelników. Myślę, że najlepiej czytać te
historie stopniowo, w wolnych chwilach sięgać po jedną czy dwie z nich,
wtedy przyjemność z lektury będzie większa. Tak właśnie było w moim
przypadku. Rzeczy ulotne są tak różnorodne, że z pewnością każdy
znajdzie w nim coś, co go porwie i zachwyci, a czas spędzony przy
książce, nawet jeśli ulotny, nie będzie stracony.
Tytuł: Rzeczy ulotne. Cuda i zmyślenia
Autor: Neil Gaiman
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Mag
Data wydania: wrzesień 2015, wyd. III
Liczba stron: 346
ISBN: 978-83-7480-559-9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz