wtorek, 26 listopada 2019

Osada - Camilla Sten

Osada z przeszłością

Tekst powstał w ramach współpracy z portalem Szortal.

Za oknem późna jesień. Drzewa potraciły liście, trzeba na siebie wkładać cieplejsze ubrania, do tego jest mniej słońca i coraz szybciej robi się ciemno. Tak sobie myślę, że w takim okresie logiczniejsze byłoby sięganie częściej po książki zabawne, lekkie czy takie, których akcja dzieje się w jakimś ciepłym miejscu. Wiecie, tak dla poprawy nastroju oraz dodania sobie energii w tych chłodnych, ciemnych dniach. Nawet czytam taką w tramwaju i serdecznie wam ją polecam. „Żyj i pozwól żyć” Hendrika Groena to naprawdę przyjemna lektura; z pewnością nie raz i nie dwa wywoła na waszych ustach uśmiech. No tak, tylko człowiek nie zawsze (a może powinnam raczej powiedzieć „rzadko”) jest logiczny. Czasem ma się jednak ochotę poddać ponuremu nastrojowi, usiąść w fotelu, otulić się ciepłym kocem i wybrać się wyobraźnią w bardziej mroczne rejony. „Osada” ze swoim interesującym opisem oraz krwisto-czarną okładką daje nadzieję na podróż w takie właśnie obszary.

Powieść zabiera nas do Silvertjärn. To niczym niewyróżniająca się, niewielka, wyizolowana osada górnicza, która pozostałaby nieznana reszcie świata, gdyby nie jedno wydarzenie. Pewnego dnia zniknęli bez śladu wszyscy jej mieszkańcy. Co się stało? Gdzie się podziali? Nie wiadomo. Zagadka zniknięcia pozostała nierozwiązana. Po sześćdziesięciu latach od tego wydarzenia całej historii postanawia przyjrzeć się Alice. Wraz z niewielką ekipą przybywa do miasteczka z planem nakręcenia dokumentu o jego tajemnicach. Na miejscu szybko okazuje się, że nie będzie to lekki i przyjemny wypad. Nie można czuć się bezpiecznie, gdy przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a jej złowroga aura wciąż czai się w Silvertjärn.  

„Osadę” można zakwalifikować jako thriller. Znajdzie się tu bowiem dreszczyk emocji oraz tajemniczość. Zdecydowaną zaletą książki jest fabuła. Autorka powoli odkrywa kolejne elementy zagadki i stopniuje napięcie. Dodatkowo akcja prowadzona jest równocześnie w dwóch przedziałach czasu – w teraźniejszości oraz w przeszłości, co sprawiło, że opowieść bardziej mnie wciągnęła. Człowiek naprawdę jest ciekawy, co się stało z tymi ludźmi. Na koniec sama lokalizacja. Tylko sobie wyobraźcie: opuszczone, mroczne, odizolowane od cywilizacji miasteczko z enigmatyczną przeszłością. Od takiego miejsca musi wiać chłodem i nieokreśloną grozą. Tak, klimat ta powieść z pewnością ma.

Książka Sten nie jest jednak pozbawiona wad. Za słaby punkt można uznać przede wszystkim postacie. Albo nie wzbudzają żadnych emocji, albo są wyjątkowo drażniące, jak na przykład główna bohaterka (powiem tylko, że moje domysły co do jej wieku okazały się błędne). Nie ma zatem nikogo, komu chciałby się jakoś szczególnie kibicować. Język powieści również nie jest specjalnie zachwycający, nie działa za bardzo na wyobraźnię. Autorka nie ma lekkiego pióra, jej styl wydaje się raczej surowy, toporny i mało wyszukany, co widać nie tylko w opisach, ale i w dialogach.

Dobrze, to teraz czas na krótkie podsumowanie. Na plus mamy interesujący pomysł, klaustrofobiczny nastrój oraz sprawnie poprowadzoną fabułę. Na minus – postaci oraz niedoszlifowany warsztat pisarski. Można zatem powiedzieć, że ogólnie nie jest źle. Tym bardziej, że finalnie powieść potrafi zaskoczyć, a swoim klimatem dobrze wpasowuje się w takie bardziej ponure, zimniejsze wieczory w ciepłym fotelu (albo łóżku, na krześle czy wszędzie tam, gdzie czyta wam się najlepiej). Jeśli więc lubicie tajemnice i wciągającą akcję, a przy tym niespecjalnie zwracacie uwagę na styl, to „Osada” będzie dobrym wyborem.


Tytuł: Osada
Autor: Camilla Sten
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: październik 2019
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-8116-747-5