niedziela, 4 października 2020

Powiedział mi wróżbita - Tiziano Terzani

 


Wędrując bliżej ziemi


"Życie pełne jest sposobności, problem jednak polega na tym, aby je rozpoznać, a to wcale nie jest takie łatwe". Takimi słowami Terzani rozpoczyna swoją książkę. Zgadzacie się z nim? Ja tak, szczególnie w drugiej części zdania, dotyczącej kłopotów z rozpoznaniem pojawiającej się możliwości. Czasem przytrafia się sytuacja, która wywołuje w nas zbyt wiele emocji, bólu, albo wręcz odwrotnie - wydaje się zupełnie nieistotna, by potraktować ją jako sposobność, która może coś zmienić w naszym życiu czy je wzbogacić. A niekiedy po prostu brakuje odwagi do podjęcia konkretnej decyzji. W każdym razie na swoim przykładzie autor pokazuje, że jeśli jednak uda się dostrzec tę okazję, to mamy szansę na rozwój i przeżycie całkiem nowych doświadczeń.

Sposobność autora przybrała formę przepowiedni: "Strzeż się! Istnieje wielkie ryzyko, że umrzesz w roku 1993. Dlatego nie wolno ci w tym roku latać. Ani razu!". Wróżbita wypowiedział te słowa wiosną 1976 roku, więc ta niepokojąca przyszłość wydawała się bardzo odległa. Tym bardziej dla osoby, która ma sceptyczne podejście do świata paranormalnego i nie traktuje poważnie informacji o spełniających się przepowiedniach. Jednak umysł ma w sobie coś takiego, że zapamiętuje słowa, które nas dotyczą; zwłaszcza, jeśli mogę one mieć wpływ na nasze życie. Siedzą sobie gdzieś przyczajone w głowie, a kiedy przychodzi odpowiednia chwila wychodzą na powierzchnię. I tak było w przypadku dziennikarza. Kiedy rok 1992 zbliżał się ku końcowi powróciła myśl o starej przepowiedni i pojawiło się pytanie: "I co teraz? Uwierzyć w nią czy zlekceważyć?". Terzani w tej wróżbie rozpoznał możliwość. Szansę na zmianę rytmu swoich dni, spojrzenia na świat, na bliższe przyjrzenie się ludziom poznanym w podróży i uważniejszą obserwację krajobrazów. 

Dla autora ten rok był prawdziwym błogosławieństwem. Podróżując pieszo, łodziami, statkami, samochodami, autobusami, pociągami na nowo poczuł smak życia. Odwiedził Tajlandię, Kambodżę, Chiny, Mongolię, Indonezję czy chociażby Singapur. Każde miejsce było inspiracją do przemyśleń, wspomnień, odkrycia na nowo tej egzotycznej dla nas kultury, opowiedzenia dawnej historii, a także przekazania bieżących wydarzeń. Jednocześnie pewnym rytuałem stało się poszukiwanie najlepszych miejscowych wróżbitów, proroków czy szamanów. Zaczął się interesować tym, jak ludzie podchodzą do świata sugestii, gdzie szukają porad i czy mimo rozwoju jaki przeżywa Azja, stare wierzenia i zabobony wciąż mają się dobrze.

"Powiedział mi wróżbita" to po części świetny reportaż napisany przez uważnego obserwatora rzeczywistości, a po części opowieść lądowego podróżnika, który przelewa na papier swoje osobiste przemyślenia, refleksje i subiektywne odczucia dotyczące zmieniającego się świata, jak chociażby te dotyczące nowoczesności, konsumpcjonizmu, materializmu. Tiziano Terzani, niezależnie od tego jaką rolę przybiera, reportera czy podróżnika, snuje swą historię niespiesznie, z namysłem, w taki sposób, że człowiek (a przynajmniej ja) ma chęć wraz z nim zatrzymać się i oddać przemyśleniom. Była to dla mnie bardzo przyjemna podróż. Interesująca, refleksyjna, w pewnym stopniu również inspirująca. To moje pierwsze spotkanie z autorem, ale zdecydowanie nie ostatnie.


Tytuł: Powiedział mi wróżbita
Tytuł oryginału: Un indovino mi disse
Autor: Tiziano Terzani
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Wydawca: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 376
ISBN: 978-83-8116-078-0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz